ConLaw24: Czy dwupartyjność zawsze charakteryzowała amerykańskie wybory?

Amerykański system polityczny nieodmiennie kojarzony jest z dwupartyjnością. Walka Demokratów i Republikanów jest stałym elementem gry politycznej w Stanach Zjednoczonych przypominającym niejednokrotnie starcie tytanów. Jednak dwupartyjność w postaci jaka jest znana dziś nie zawsze charakteryzowała amerykańską politykę. Nawet współcześnie amerykański system polityczny nie zakłada absolutnej dwupartyjności.

Wspólna idea – niepodległość

U początków amerykańskiej demokracji leży wojna o niepodległość. W tym okresie liderzy ruchu niepodległościowego potrafili w istotny sposób różnić się w swych poglądach dotyczących przyszłości państwa, które rodziło się na gruzach angielskich kolonii. Spory dotyczyły poziomu federalizacji państwa, charakteru władzy ustawodawczej (czy legislatura powinna być jedno czy dwuizbowa), charakteru władzy wykonawczej (monarchia, władza wieloosobowa, powierzenie roli przywódcy narodu jednemu wybieranemu w drodze wyborów politykowi). Wyrazem tych sporów były m.in. dyskusje przedstawicieli stanów w trakcie Konwencji Konstytucyjnej, która odbyła się w roku 1787 w Filadelfii.

Niezależnie jednak od różnych wizji dotyczących szczegółów przyszłości nowego państwa, obóz niepodległościowy był zgodny, co do kwestii o charakterze ogólnym. Tym samym na wczesnym etapie rozwoju amerykańskiego systemu politycznego trudno jest wskazywać istnienie partii politycznych. W literaturze przedmiotu zwykło mówić się raczej o frakcjach, które dążyły bądź to do uwypuklenia pozycji Unii (federaliści) bądź przypisania szczególnej roli stanom (antyfederaliści).

Wizja istnienia partii politycznych rodziła wręcz obawy przed pogrążeniem się Stanów Zjednoczonych w sporach i niepotrzebnych konfliktach. W trakcie adresu pożegnalnego, który Jerzy Waszyngton ogłosił we wrześniu 1796 roku (kończąc swoją drugą kadencję na urzędzie Prezydenta Stanów Zjednoczonych), wskazywał m.in. „Zmieniającą się dominacja jednej frakcji [politycznej] nad drugą, wzmacniana duchem zemsty będącej naturą partyjnej niezgody, (…) jest sama w sobie przerażającym despotyzmem” (The alternate domination of one faction over another, sharpened by the spirit of revenge natural to party dissention, […] is itself a frightful despotism).

Od frakcji do partii

Początkowe założenia nie mogły jednak wytrzymać próby czasu. Dawne frakcje coraz mocniej różniły się od siebie. Idea wolności i niepodległości, która scaliła początkowo kolonie, a następnie stany, zaczynała ustępować realiom życia codziennego. Cytowane powyżej słowa Jerzego Waszyngtona nie były zresztą wypowiedziane przypadkowo. Choć postać Waszyngtona spajała młody naród to jednak już za czasów jego drugiej kadencji zaczęły ujawniać się coraz mocniejsze dążenia do wyraźnego ukonstytuowania się odmiennych partii politycznych. To „rozgrabianie” schedy po Waszyngtonie, nabrało takiego tempa, iż już jego bezpośredni następcy pozostawali w głębokim konflikcie natury politycznej. Konflikt ten był o tyle druzgoczący, iż rozgrywał się na najwyższych szczeblach władzy państwowej. Nieustanny spór polityczny toczyli bowiem drugi Prezydent Stanów Zjednoczonych – John Adams, ze swoim wiceprezydentem – Thomasem Jeffersonem (na tym etapie istniał odmienny od dzisiejszego sposób wyboru Prezydenta i Wiceprezydenta; temu zagadnieniu poświęcony będzie jeden z artykułów, który opublikowany zostanie w serii ConLaw24 za kilka tygodni).

Spór Adamsa i Jeffersona przesądził o ukształtowaniu się dwóch partii politycznych w Stanach Zjednoczonych, a tym samym także o dwupartyjnym modelu politycznym. Federaliści dążyli do wzmocnienia pozycji Unii (przewodzili im początkowo Alexander Hamilton oraz John Adams) zaś Demokratyczni Republikanie (pod przewodnictwem Thomasa Jeffersona i Jamesa Madisona) dążyli do wzmocnienia stanów na rzecz Unii. Rozbicie dawnego obozu niepodległościowego doprowadziło do konfliktów wewnętrznych, ale również przełożyło się na stosunki międzynarodowe, szczególnie w kontekście podjęcia decyzji, które doprowadziły do wybuchu wojny 1812 roku, którą Stany Zjednoczone toczyły z Wielką Brytanią.

Umocnienie systemu dwupartyjnego

Konflikty co do idei, które charakteryzowały przełom XVIII i XIX stulecia zaczęły stopniowo przybierać bardziej skomplikowaną postać. Pierwsze dziesięciolecia XIX wieku to czas, gdy Stany Zjednoczone dynamicznie się rozwijają, ale także coraz mocniej dostrzegalna staje się różnica tego rozwoju w różnych częściach Stanów Zjednoczonych. To wówczas zaczyna wyraźnie kształtować się różnicowanie stanów na północne i południowe. Znaczenie zaczyna odgrywać dyskusja dotycząca form gospodarowania ziemią w różnych częściach Stanów Zjednoczonych. Rozwój terytorialny rodzi nowe, wcześniej nie spotykane bądź nie spotykane na tak dużą skalę problemy, jak konflikty z rdzenna ludnością amerykańską na terenach określanych mianem Frontiers – ziemie położone na zachód od dawnych kolonii, szczególnie te nabyte przez Thomasa Jeffersona w drodze transakcji luizjańskiej, która de facto dawała Stanom Zjednoczonym kontrolę nad niemal całym interiorem mieszczącym się w dorzeczu Missisipi. Nie bez znaczenia pozostawała także coraz bardziej różniącą poszczególne stany kwestia niewolnictwa.

Wszystkie te okoliczności zaczynały odgrywać coraz większą rolę w dyskursie politycznym, a pod pewnymi względami uznać można wręcz, że dochodziło do coraz mocniejszej radykalizacji poglądów.

Także działania natury prawnej i ustrojowej tworzyły podatny grunt dla polaryzacji społeczeństwa i programów partii politycznych. Przykładowo, w roku 1820 przyjęto tzw. Kompromis z Missouri, zgodnie z którym wyznaczono stany, w których niewolnictwo było dozwolone oraz te, w których pozwolono na całkowitą abolicję niewolnictwa. Zagadnienie to w kolejnych dziesięcioleciach miało coraz bardziej rozgrzewać napięcia polityczne w Stanach Zjednoczonych. Z kolei w roku 1832 kandydaci na Prezydenta Stanów Zjednoczonych zaczęli być wskazywani nie przez legislatury stanowe, lecz przez konwencje wyborcze partii politycznych. Zmiana ta zaczęła faworyzować duże ruchy polityczne, które umiały zdobyć poparcie w całych Stanach Zjednoczonych.

W tym także okresie dochodzi do utworzenia nowych partii politycznych. W roku 1828 następuje podział dawnej partii Demokratyczno-Republikańskiej. W jej miejsce powstaje Partia Demokratyczna mająca za swego lidera Andrew Jacksona (siódmego Prezydenta Stanów Zjednoczonych) oraz Martina Van Burena (następcę Jacksona na stanowisku Prezydenta). W opozycji do Demokratów staje Narodowa Partia Republikańska (NPR) na czele z Johnem Quincy Adamsem (szósty prezydent Stanów Zjednoczonych). W ciągu kilku następnych lat NPR łączy się z mniejszymi frakcjami politycznymi, przekształca i ostatecznie w roku 1833 staje się zaczątkiem Partii Wigów. Od tego momentu, do polowy lat 50. XIX wieku dwupartyjność w Stanach Zjednoczonych ujmowana była poprzez przeciwstawianie sobie Partii Demokratycznej oraz Partii Wigów.

Wigowie okazali się ostatecznie zbyt słabym konkurentem dla Demokratów. Niezadowolenie rosło także we wnętrzu samej partii. Ostatecznie porażka Winfielda Scota, kandydata partii na Prezydenta Stanów Zjednoczonych, w roku 1852, doprowadziła do zakończenia działalności partii. Część jej członków zaczęła jednak myśleć o poważnym przemodelowaniu politycznego dyskursu i stworzeniu nowej organizacji. W roku 1854 dochodzi do powstania Partii Republikańskiej, która w bardzo krótkim czasie zdobywa duże poparcie i osiąga wielki sukces polityczny. Zaledwie sześć lat po założeniu partii, jej kandydat zostaje wybrany szesnastym Prezydentem Stanów Zjednoczonych. Tym kandydatem był Abraham Lincoln.

Współczesny system partii politycznych w Stanach Zjednoczonych

Ukształtowany w połowie XIX wieku dwupartyjny system opierający się na rywalizacji Demokratów i Republikanów przetrwał już sto siedemdziesiąt lat. Na trwałe wpisał się on w amerykańską codzienność. Trzeba jednak stwierdzić, iż przez ponad półtora wieku, obie partie polityczne przeszły ogromną transformację ideologiczną, co z kolei przekładało się na wzrost i spadek poparcia dla raz jednej, raz drugiej partii (dotychczas dziewiętnaście razy Prezydenci Stanów Zjednoczonych reprezentowali Partię Republikańską, zaś szesnaście razy Partię Demokratyczną). Nawet i dziś obserwować można poważne przemiany wizji Stanów Zjednoczonych w programach obu partii, choć znacznie poważniejsze zmiany zaobserwować można aktualnie w Partii Republikańskiej, która coraz bardziej oddala się od dominujących w ostatnich dziesięcioleciach koncepcji autorstwa Ronalda Regana, na rzecz populistycznych haseł reprezentowanych przez związany z Donaldem Trumpem ruch Make America Great Again (MAGA).

Współczesna amerykańska scena polityczna zna innych „graczy”. Ich znaczenie jest jednak w szerszej amerykańskiej perspektywie niemal niezauważalne. Aktualnie przedstawiciele jedynie dwóch drugoplanowych partii są członkami legislatur stanowych. W stanie Wyoming Partia Libertariańska posiada jednego przedstawiciela w stanowej Izbie Reprezentantów, zaś Partia Naprzód (Forward Party) posiada dwóch swoich przedstawicieli w legislaturach stanowych. Pewne znaczenie w lokalnym dyskursie politycznym odgrywają także Partia Zielonych (Green Party) oraz Partia Konstytucyjna (Constitution Party). Daleko jest im jednak do realnego wpływania na amerykańską polityką.

Tekst: Dr hab. Łukasz Jan Korporowicz, prof. UŁ
Centre for Anglo-American Legal Tradition / Katedra Prawa Rzymskiego
ORCID: 0000-0002-5725-5018

Artykuł jest częścią serii ConLaw24, w której Centre for Anglo-American Legal Tradition przybliża zawiłości amerykańskiego systemu prawno-politycznego. W każdy wtorek do dnia wyborów będziemy publikowali kolejne teksty.

ObrazCreative Commons License Attribution 2.0 Generic DonkeyHotey