Czy książka „Rozbieżne emancypacje..." wygra Nagrodę im. Prof. Tadeusza Kotarbińskiego?

Praca „Rozbieżne emancypacje. Przewodnik po prozie 1976-2020”, której autorem jest prof. Przemysław Czapliński jest kolejną z pięciu nominowanych w tym roku do Nagrody im. Pierwszego Rektora Uniwersytetu Łódzkiego Prof. Tadeusza Kotarbińskiego. O tym, czy ta właśnie pozycja zostanie uznana przez Kapitułę Nagrody za najlepszą książkę humanistyczną wydaną w Polsce w 2024 roku, dowiemy się podczas uroczystej gali 30 listopada w Filharmonii Łódzkiej.

Opublikowano: 11 listopada 2025
grafika książki

Książka „Rozbieżne emancypacje. Przewodnik po prozie 1976-2020” została wydana przez Wydawnictwo Literackie. Jej tematykę najpełniej przybliża sam autor, który przygotował na potrzeby konkursu o Nagrodę im. Prof. Tadeusza Kotarbińskiego obszerną charakterystykę wyróżnionej pozycji i wybrał najciekawsze, jego zdaniem, cytaty.

Poprosiliśmy również prof. Przemysława Czaplińskiego o przygotowanie swojej biografii, która różniłaby się od tej, którą można zwyczajowo przeczytać na stronach uczelni, zapraszamy do lektury:

W pewnym sensie wychowałem się w bibliotece. Zabawek w domu nie brakowało, ale książki wokół mnie były liczniejsze, ciekawsze i bardziej pokuśliwe: na biurku mamy leżały kolorowe atlasy anatomiczne, po stronie ojca znajdowały się ilustrowane dzieła z Aten i Rzymu. Podobno ojciec, nie bardzo wiedząc, jak być tatą i chcąc podzielić się tym, co uważał za najlepsze, czytał mi kiedyś na dobranoc mowę Cycerona przeciw Katylinie… Na przekór tej tradycji we wczesnych latach szkolnych próbowałem zostać chuliganem. Osiągnąłem na tej drodze kilka niezłych sukcesów, ale Jules Verne, François Villon i inni przeciągali mnie na stronę biblioteki. Cel udało się osiągnąć komu innemu. Pod koniec podstawówki przypadkiem przeczytałem opowiadanie Borgesa Ewangelia według świętego Marka. W opowiadaniu student-ateista przybywa na wieś; podczas czterdziestodniowego deszczu czyta ewangelię niepiśmiennym chłopom. Kiedy deszcz ustaje, gospodarze pytają go, czy dzięki ofierze Chrystusa wszyscy zostaną zbawieni. Po otrzymaniu potwierdzenia, krzyżują swojego gościa. Opowiadanie mnie wciągnęło. Młodzieńczej przekorze odpowiadała ironia tekstu, w którym ateista wbrew sobie i na własną zgubę wyjaśnia sens ewangelii. Ale dziś myślę, że właściwie wszystkie moje książki – od „Śladów przełomu" do „Rozbieżnych emancypacji" – dotyczą zagadki przedstawionej przez Borgesa, czyli przyczyn, dla których społeczeństwo obdarza wiarą jakąś narrację. Jako historyk literatury tym właśnie się zajmuję: badam, jak w XX i XXI wieku literatura stawała się podstawą głębokich przekonań społecznych i motywem zbiorowych działań. Nawet jeśli nie wspierał jej czterdziestodniowy deszcz… 

portret autor

„Rozbieżne emancypacje. Przewodnik po prozie 1976-2020”

Cel książki polegał na przedstawieniu literatury polskiej ostatniego półwiecza jako zrozumiałej wielości. Wymagało to w istocie pogodzenia karnawału z postem, bulimii z ascezą, szaleństwa z metodą. 

Każda historia literatury jest wielością. Także historia literatury polskiej po roku 1976 to wspaniały i nieokiełznany nadmiar. „Rozbieżne emancypacje" (17 rozdziałów, ponad 800 stron) uwzględniają około tysiąca dzieł stworzonych przez kilkuset pisarzy – od Stachury, poprzez Andrzejewskiego, Konwickiego, Myśliwskiego, Pilcha, Huellego, Stasiuka, Sapkowskiego, aż do Olgi Tokarczuk, Izabeli Filipiak, Doroty Masłowskiej, Joanny Bator, Michała Witkowskiego, Weroniki Murek i dziesiątków innych. Omawiam także wielość poetyk – od reportażu, poprzez wywiad, science fiction, fantasy, aż do korporealizmu. Analizuję także węzły tożsamości polskiej – związane z Zagładą, Kresami, a także zmieniającym się położeniem Polski na wyobrażeniowej mapie Europy. 

Wielość tę proponuję uporządkować od strony dążeń emancypacyjnych, uznając, że wprawiały one w ruch literaturę i nadawały jej kierunek. Jeśli więc archiwa podsuwały mi kolejne dzieła literackie, to idea emancypacji pozwoliła opanować ten nadmiar.  

Historia po roku 2020, czyli pandemia, dwie wojny i niezdolność demokracji kapitalistycznej do sprostania multikryzysowi polaryzują literaturę. W ramach polaryzacji obok postawy emancypacyjnej wyłania się i zyskuje coraz szerszą reprezentację postawa terapeutyczna. Obie te postawy łączy kilka cech: obie postrzegają jednostkę lub zbiorowość jako podmiot skrępowany, obie praktykują przeciwstawianie się opresjom, obie wzmacniają podmiotowe poczucie autonomii. Jednakże istnieją między nimi ostre różnice: emancypacja stoi po stronie kolektywu, aktywizmu i prawa, terapia skupia się na jednostce, introspekcji i samorealizacji. Żadna z tych postaw nie jest zjawiskiem nowym. Nowe w odniesieniu do literatury wydaje się stopniowe zagarnianie problemów emancypacyjnych przez język terapii.

Za najważniejsze kulturowo wydarzenie emancypacyjne połowy lat 70. XX wieku uznaję utworzenie obiegu pozacenzuralnego. Omawiam także działania podejmowane przez twórców kultur alternatywnych, przez członkinie ruchów feministycznych i przedstawicieli mniejszości seksualnych. Ale w książce piszę też o emancypacjach mniej oczywistych – o uwalnianiu się kultur popularnych spod hegemonii gustu inteligenckiego, o wyjściu reportażu i innych typów piśmiennictwa niefikcyjnego z obszaru gatunków „gorszych”, o dekolonizacji Kresów oraz uwalnianiu się polskiej wyobraźni geograficzno-kulturowej z zimnowojennej kartografii. Przekonuję przy tym, że autorom poszczególnych dzieł nie chodziło o osiągnięcie autonomii, lecz o zrekomponowanie całości. Zależało im na tym, by powstała kultura uwzględniająca wykluczane dotąd podmioty (kobiecy, żydowski, homoseksualny, ludowy), mieszająca hierarchie estetyczne (obieg wysoki i niski) oraz gatunkowe (fikcja - dokument). 

Proces ten nadał polskiej kulturze ogromną energię. Jesteśmy dziś zupełnie innym społeczeństwem między innymi dzięki dekadom buntowniczej literatury kobiet, dziełom Jana Tomasza Grossa, Lubiewu Witkowskiego. Dzięki reportażom, tekstom zwrotu ludowego, socjologicznie rozbudzonej powieści kryminalnej. Ale rezultat mnogich emancypacji okazał się paradoksalny. Aby go pokazać, wprowadzam w książce kategorię „większości wyobrażonej” i śledzę zmiany owej większości w reprezentacjach literackich. 

Śledztwo to pozwala uchwycić istotną różnicę: w połowie lat 70. w kulturze polskiej pojawiła się nowa większość wyobrażona. Dzieła literackie, filmowe i teatralne ukazywały społeczeństwo zróżnicowane płciowo, etnicznie i wyznaniowo, a zarazem dialogowe i tolerancyjne. Wyobrażenie to na przełomie lat 80/90 stało się podstawą nadziei na stworzenie sprawiedliwszego społeczeństwa, posługującego się bardziej równościową narracją. Jednak już w połowie lat 90. literatura zaczęła kontestować nową większość wyobrażoną. Atak wynikał stąd, że kolejne większości wyobrażone – społeczeństwo obywatelskie, klasa średnia, wspólnota narodowo-katolicka – okazywały się hegemoniczne. Ich narracje - wąskie, agresywne i wymierzone w mniejszości - cofnęły równouprawnienie kobiet, zamroziły emancypację mniejszości seksualnych, zatrzymały rozwój praw socjalnych i upozorowały postęp ekologiczny. Ruchy emancypacyjne działają dziś osobno i w dodatku powtarzają własne narracje sprzed dwudziestu lat. Dlatego emancypacje są coraz bardziej zmęczone, a w ich miejsce wchodzą terapie. 

Kultura bez emancypacji i terapii jest niemożliwa. Emancypacja sprawia dziś jednak takie wrażenie, jakby dotarła do krańców swojej wyobraźni. Nie do kresu aktywności, jako że podstawowe jej cele zachowują ważność. Nadal konieczne są emancypacja płciowa i seksualna, wyzwolenie z biedy i uwarunkowań stwarzanych przez pochodzenie, wyzwolenie z przymusowej pracy, nadanie obywatelstwa środowisku naturalnemu. Zarazem idee te, niezmienne jak opór stawiany im przez kolejne stadia nowoczesności i kapitalizmu, istnieją od dawna. W ciągu ostatnich dwustu lat zamierzenia emancypacji ulegały uszczegółowieniu, ale horyzont nie został poszerzony. Energia niespełnienia, a także nowe idee zasilają za to nurt terapeutyczny. Stopniowe wchłanianie emancypacji przez terapię znaczy, że nierówny sojusz między nimi zadecyduje o przyszłości literatury. Podstawę owego sojuszu tworzy wspólne dla emancypacji i terapii podejście do historii: obie sięgają głęboko w przeszłość, obie przeciwdziałają powtarzaniu złych wzorców, obie upierają się, że możliwy jest inny ciąg dalszy. 

Oto zatem paradoksalny rezultat emancypacji i pointa książki. Jako społeczeństwo poszliśmy na terapię, lecząc się z dwóch nadziei: po pierwsze, rozstaliśmy się z nadzieją na sukces wspólnych działań emancypacyjnych. Po drugie, rozstajemy się z wyobrażeniem większości jako podstawy demokracji. Wkraczamy w epokę, w której narracje stają się coraz bardziej rozbieżne. Ponieważ jednak owe rozbieżności prowadzą do lęków związanych ze wspólnym losem i nie zapobiegają katastrofom, więc wspólna opowieść emancypacyjna jest potrzebna.

Dlatego tak wiele zależy od literatury, która potrafi spleść ją na nowo. 

Materiał źródłowy: prof. Przemysław Czapliński, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu 

Opracowanie: Honorata Ogieniewska, Centrum Współpracy z Otoczeniem i Społecznej Odpowiedzialności Uczelni

Więcej informacji o możliwościach udziału w gali  oraz bieżące informacje na temat przebiegu konkursu można znaleźć na stronie poświęconej Nagrodzie im. Prof. Tadeusza Kotarbińskiego oraz FB nagrody.   

logotypy

 

 

ul. Narutowicza 68, 90-136 Łódź
NIP: 724 000 32 43
KONTAKT​​​​​​​

Funduszepleu
Projekt Multiportalu UŁ współfinansowany z funduszy Unii Europejskiej w ramach konkursu NCBR