Święta jako jedna z ostatnich stabilnych „instytucji sensu”
Dr Aleksandra Krupa-Ławrynowicz podkreśla, że niezwykła emocjonalność polskich świąt wynika z ich historycznej roli. W okresach zaborów, wojen czy PRL-u były jedną z niewielu przestrzeni, które pozostawały niezmienne i dawały poczucie ciągłości. Scalały rodzinę, religię i naród w jeden symboliczny porządek – moment szczególnej „kondensacji znaczeń”, o której pisała Anna Zadrożyńska.
Wigilia – tradycja o najstarszych korzeniach
Na pytanie o najciekawsze przedchrześcijańskie ślady w polskich zwyczajach świątecznych antropolożka wskazuje Wigilię jako całość. Bezmięsna wieczerza, otwartość na „duchy przodków”, wróżby oraz kontakt z „innym światem” mają swoje korzenie w słowiańskich obrzędach zimowego przesilenia. Chrześcijaństwo – jak zaznacza badaczka – raczej zaadaptowało te praktyki, niż stworzyło je od zera.
W jej ujęciu Wigilia nie jest wyłącznie rytuałem religijnym. To przede wszystkim rytuał rodzinno-społeczny z silną ramą religijną. W wielu domach staje się wręcz coroczną opowieścią o tym, „kim jesteśmy jako rodzina”.
Jedzenie jako „jadalna tradycja”
Centralna rola jedzenia w polskich świętach nie jest przypadkowa. Świąteczne potrawy są – jak podkreśla dr Krupa-Ławrynowicz – nośnikiem relacji i pamięci. Smak zastępuje tekst, a rodzinny przepis przekazuje wartości. Posiłek porządkuje świat społeczny, a święta stają się dzięki niemu przestrzenią odnowienia więzi.
Opłatek – emocjonalny gest pojednania
Dzielenie się opłatkiem wywodzi się z wczesnochrześcijańskich praktyk, ale w Polsce nabrało wyjątkowego znaczenia. To gest uznania relacji i pojednania – bardzo emocjonalny i silnie zakorzeniony w polskiej kulturze. Tworzy jedność, którą antropologia określa mianem communitas.
Puste miejsce przy stole – symbol, który ewoluuje
Pierwotnie pusty talerz wiązał się z obecnością duchów przodków i niepewnością losu. W XX wieku jego interpretacja przesunęła się w stronę gościnności i empatii wobec nieobecnych. To przykład żywego symbolu, który zmienia znaczenie wraz z czasem, ale nie traci swojej mocy.
Choinka – niepolska, ale „oswojona”
Tytułowa bohaterka, choinka, nie jest tradycją rdzennie polską. Dr Krupa-Ławrynowicz przypomina, że zwyczaj ten przywędrował do Polski z obszaru niemieckiego w XIX wieku. Szybko jednak został „spolszczony” i obudowany lokalną symboliką. To jedna z wielu praktyk pokazujących, że tradycja bywa zapożyczona, a nie odwieczna.
Święta dawniej i dziś
Choć estetyka, tempo i skala świętowania uległy zmianie, podstawowa struktura pozostała zaskakująco trwała. Wspólny stół, opłatek, Wigilia – to elementy, które nadal nas łączą, choć często przybierają dziś formę bardziej negocjowaną i indywidualną.
Regionalne osobliwości: od Beskidu po Śląsk
Za najbardziej oryginalne i zapomniane tradycje badaczka wskazuje zwyczaje z Podkarpacia i Beskidu Niskiego, gdzie długo współistniały praktyki bożonarodzeniowe i magia agrarna. Zwraca też uwagę na Śląsk z jego odmiennym rytmem świąt i specyficzną kuchnią.
Święta bez religii? Wciąż „prawdziwe”
Antropolożka podkreśla, że święta nie muszą opierać się wyłącznie na religii, by pozostały świętami w polskim sensie. Ich rdzeniem są relacje, rytuał i powtarzalność. Sacrum może mieć charakter świecki, a współczesne świętowanie bywa bardziej etyczne i emocjonalne niż dogmatyczne.
„Dziwne” zwyczaje, czyli logiczna przeszłość
Wśród najbardziej oryginalnych praktyk świątecznych dr Krupa-Ławrynowicz wymienia m.in. „podsłuchiwanie ziemi” czy zwierząt w Wigilię albo zakazy wstawania od stołu. Dodaje jednak, że dla antropologa nie są to dziwactwa, lecz logiczne elementy dawnego porządku świata.
Materiał: dr Aleksandra Krupa-Ławrynowicz (Wydział Filozoficzny-Historyczny UŁ)
Redakcja: Kacper Szczepaniak (Centrum Komunikacji Marki UŁ)
