Dlaczego tłusty, a nie słodki? Etnolog o mało znanych tradycjach

Dlaczego wymyślono tłusty czwartek? Jakim nadzieniem napełniano staropolskie pączki? Na czym polegał babski comber, który towarzyszył zapustom? Dawne zwyczaje związane ze świętem łasuchów opisuje dr Damian Kasprzyk.

 

Próbując umiejscowić tłusty czwartek wśród tradycji świątecznych, należałoby powiedzieć, że jest on zapowiedzią końca karnawału, czyli staropolskich zapustów. Dzień ten otwiera jednocześnie najbardziej intensywny czas zabaw przed Wielkim Postem, zwany ostatkami. XVI-wieczny poseł turecki relacjonując sułtanowi Sulejmanowi Wspaniałemu polskie obyczaje donosił: W pewnej porze roku chrześcijanie dostają wariacji i dopiero jakiś proch sypany im w kościele na głowy leczy takową.

Zapusty to czas, w którym nie obowiązują żadne zakazy dotyczące jedzenia. Stąd też wizja sześciotygodniowego postu sprawia, że im bliżej czasu wyrzeczeń, tym chęć ucztowania większa. Dawniej tłusty czwartek nie ograniczał się do rozkoszy stołu. Tego dnia w ogóle urządzano gromadne zabawy, czego przykładem słynny babski comber - ludowy zwyczaj zapustny znany z różnych regionów Polski. Najsłynniejszy i najlepiej udokumentowany comber inicjowały krakowskie przekupki już od XVI wieku. Polegał on na zabawie z pijatyką i tańcami urządzanymi na krakowskim rynku. W zabawach tych prym wiodły kobiety, szczególnie dokuczając przyłapanym na ulicach kawalerom.

Tłusty czwartek rozpoczynał sześciodniowy okres pełen obrzędów, zachowań społecznych i zwyczajowych uregulowań prawnych - także o charakterze matrymonialnym, gdy kluczową rolę odgrywały wspólne zabawy organizowane w karczmach przez grupy rówieśnicze, np. podkoziołek znany z Łęczyckiego i Sieradzkiego, gdzie młodzież mogła dobierać się w pary. Poszczególne grupy bawiły się także osobno, czego przykładem zwyczaj wkupywania się młodych mężatek do grona starszych gospodyń lub też, znany z Łaskiego, Brzezińskiego i Sieradzkiego siemieniec - łańcuchowy taniec wykonywany przez kawalerów. Tłusty czwartek rozpoczynał też okres wegetacyjnych praktyk magicznych. Mężatki wykonywały podczas spotkań skoczny taniec "na len", "na konopie". Było to zachowanie oparte na przekonaniu, że podobne wywołuje podobne - im wyższe susy w tańcu, tym wyraźniejsza wróżba letniego urodzaju.

Obecnie tłusty czwartek kojarzy nam się raczej ze słodkościami. Dlaczego zatem nie jest "słodkim czwartkiem"? Otóż w dawnych polskich zwyczajach kulinarnych akcent padał na tłuszcz. Pierwotnie pączki miały postać ciasta nadziewanego słoniną. Tłustoczwartkowymi przysmakami były też bałabuchy - pszenne bułki polewane roztopionym smalcem ze skwarkami, podobne do placków ziemniaczanych plińce czy też kraszone tłuszczem raczuchy wypiekane z gryczanej mąki. Słodkie ciasta zaczęły początkowo dominować w ten dzień na stołach szlacheckich i mieszczańskich, dopiero potem trafiły "pod strzechy". Dziś niepodzielnie króluje nadziewany pączek, któremu poświęca się nawet rymowane strofy:

Gdy uderzył wielki dzwon,objął w świecie pączek tron.Król przez wszystkich ukochany,piękny, pulchny i rumiany.W brzuszku wprawdzie miał on dziurę,lecz w tej dziurze konfiturę.Okazale i wspaniale siadł król Pączek na krysztale;A wokoło jego dworki, wysmukłe, kruche faworki,Na półmiskach legły szynki i kanapki i tartynki,Co za hałas, co za gwar! Tańczy chyba ze sto par.Bo za króla Pączka hula nawet dziaduś i babula...Świat się cały w kółko kręci, tańczy, hula bez pamięci (...)

(J. Mączyński, Losy króla pączka)

Dziś - żyjąc pod wpływem tzw. systemów eksperckich - często słyszymy o szkodliwych kaloriach smażonego na głębokim tłuszczu słodkiego ciasta oraz negatywnych konsekwencjach wszelkiego objadania się. Wybór należy do nas. Z jednej strony, karnawał z definicji jest okresem łamania zasad i ograniczeń, z drugiej zaś pamiętajmy, że w systemach tradycyjnych, równie poważnie traktowano post i pokutę.

Autor: dr Damian Kasprzyk, etnograf z Wydziału Filozoficzno-Historycznego UŁ.