Piętnastu na jednego – kampania wrześniowa po ataku ZSRR

17 września 1939 r. Armia Czerwona, łamiąc zawarty 25 lipca 1932 r. w Moskwie Pakt o nieagresji, przekroczyła granicę państwową z II Rzeczpospolitą na całej długości, czyli odcinku liczącym 1400 km długości. Od tej pory jeden polski żołnierz walczył z czterema żołnierzami wroga - niemieckiego i radzieckiego. Dysproporcje w sprzęcie były jeszcze większe - od 5 na jednego do 15 na jednego… - pisze dr Andrzej Wojcieszak z Instytutu Historii UŁ.

 

Wydarzenie to niewątpliwie przesądziło o losach całej kampanii wrześniowej[1]. Napaść na Polskę i pogwałcenie zawartych porozumień tłumaczono rzekomym rozpadem państwa polskiego i dezintegracją jego władz. Faktycznie była ona rezultatem zawartego w Moskwie 23 sierpnia 1939 r. paktu Ribbentrop-Mołotow, czyli porozumienia między III Rzeszą a Związkiem Sowieckim.

Agresja radziecka na Polskę nastąpiła w chwili, gdy toczyła się bitwa nad Bzurą, broniły się Warszawa, Lwów, Modlin oraz Hel. Większość jednostek niemieckich była związana walką. Kampania wydawała się dla Polski przegrana, lecz opór polskich wojsk mógł potrwać jeszcze dłuższy czas, gdyż dowództwo podejmowało próby organizacji obrony w oparciu o linie wielkich rzek, bagna poleskie i na tzw. przedmościu rumuńskim.

Wkroczenie Armii Czerwonej całkowicie pozbawiło Polaków szans na kontynuowanie obrony. 17 września przeciw walczącym jeszcze 25 wielkim jednostkom polskim stanęły, obok 75 wielkich jednostek Wehrmachtu, 52 wielkie jednostki Armii Czerwonej.

"Na papierze" Armia Czerwona nie miała sobie równych, a najbardziej imponująco wyglądały wojska pancerne - Związek Sowiecki dysponował większą liczbą czołgów niż pozostałe armie świata razem wzięte. W sumie siły sowieckie na początku operacji liczyły 427 tys. żołnierzy (choć niektóre źródła wskazują liczbę 620 tys. żołnierzy). Siły niemieckie użyte w agresji na Polskę liczyły 1,6 do 1,85 mln żołnierzy, ponad 4700 czołgów (Niemcy w dniu 1 września dysponowali 2500 czołgami) i 3300 samolotów (Niemcy - 2000 samolotów), a także 5 tys. środków artyleryjskich (Niemcy - 10,8 tys. dział i moździerzy). A z każdym następnym dniem siły sowieckie zmobilizowane do walki z Polską wzrastały.

Łącznie siły Armii Czerwonej, które skierowano w trzech rzutach przeciwko Rzeczypospolitej, wynosiły ok. 1,5 miliona żołnierzy i ponad 6 tys. czołgów. Od samego początku Sowieci mieli co najmniej dwukrotną przewagę liczebną w sile żywej. Przewaga w broni pancernej, lotnictwie i artylerii również była przygniatająca. Polska, która walczyła w osamotnieniu z dwoma silnymi agresorami nacierającymi ze wszystkich kierunków, nie miała w tym starciu szans.

Wojsko Polskie w dniu niemieckiej agresji dysponowało 950 tys. do 1,1 mln żołnierzy, 4500 dział, 700 czołgów i tankietek oraz 400 samolotów[2]. Trzon polskich sił lądowych stanowiło 40 dywizji piechoty i cztery brygady piechoty oraz 11 brygad kawalerii. 17 września całość wojsk polskich liczyła jeszcze ok. 650 tys. żołnierzy, ale większość z nich toczyła wówczas walki z Niemcami (prawdopodobnie ok. 450 tys.). Pozostali znajdowali się w ośrodkach zapasowych lub szpitalach, a dla większości z nich brakowało broni i ogólnego wyposażenia. Ewakuowany ze stolicy rząd polski znajdował się w tym dniu zaledwie 100 km od sowieckiej granicy[3].

Do przeprowadzenia "kampanii wyzwoleńczej" w Polsce[4] w strukturach Armii Czerwonej zostały utworzone dwa zgrupowania operacyjne każde w sile frontu: na północ od Polesia - Front Białoruski a na południu - Front Ukraiński. Oprócz ogólnej dyrektywy, która nakazywała błyskawiczne rozbicie wojsk polskich i osiągnięcie linii rzek: Pisy, Narwi, Wisły i Sanu, obu ugrupowaniom przypadły również zadania szczegółowe.

Łącznie siły pierwszego rzutu Armii Czerwonej obejmowały 9 korpusów i 1 dywizję piechoty, 4 (lub 5) korpusów i 1 dywizję kawalerii, 2 korpusy i 12 brygad czołgów. Jednostki te posiadały zatem m.in. prawie dwa razy więcej czołgów niż Wehrmacht w dniu 1 września 1939 i dwa razy tyle samolotów bojowych co Luftwaffe na froncie polskim[5].

Frontem Białoruskim dowodził komandarm 2. rangi Michaił Kowaliow. Podporządkowane mu wojska w sile czterech armii (3, 11, 10, 4) otrzymały zadanie, którego celem było jak najszybsze zajęcie głównych centrów polityczno-gospodarczych północno-wschodnich regionów Polski, a więc Wilna i Grodna, i uniemożliwienie wycofania się oddziałom Wojska Polskiego na Litwę i Łotwę. Główne kierunki natarcia Frontu Białoruskiego objęły Wilno, Baranowicze - Wołkowysk - Grodno - Suwałki, Brześć nad Bugiem. Wilno, Grodno i Brześć zostały osiągnięte w dniach 20-22 września, Suwałki zaś 24 września[6].

Znacznie ważniejsze zadanie przypadło do realizacji Frontowi Ukraińskiemu pod dowództwem komandarma 1 rangi Siemiona Timoszenki. Wojska tego Frontu składały się z trzech armii (5, 6 i 12). Ich zadaniem było nie tylko błyskawiczne zajęcie Lwowa, lecz także zajęcie "przedmościa rumuńskiego", w celu uniemożliwienia ewakuacji do Rumunii najwyższych władz państwowych oraz oddziałów wojskowych. Główne kierunki natarcia Frontu Ukraińskiego objęły Dubno - Łuck - Włodzimierz Wołyński - Chełm - Zamość - Lublin , Tarnopol - Lwów, Czortków - Stanisławów - Stryj - Sambor i Kołomyję. Pod Lwów jednostki sowieckie podeszły 19 września, Lublin osiągnęły 28 września. Jednostki Frontu Ukraińskiego brały udział w działaniach przez dłuższy czas i zajmowały kolejne wyznaczone im obszary do początku października 1939[7].

Uderzenie dwu frontów sowieckich zostało poprzedzone czterodniowymi, intensywnymi działaniami grup sabotażowo-dywersyjnych (Specnaz i OsNaz), które były organizowane na polskich Kresach Wschodnich przez wywiad sowiecki, komunistów i miejscowych nacjonalistów już na początku września. Działania te okazały się rozleglejsze i skuteczniejsze niż akcja V kolumny poprzedzająca agresję niemiecką.

Agresorzy przekroczyli granicę, udając sojuszników przybywających na pomoc. Niektóre polskie oddziały dały się zwieść. Konsekwencją było ich rozbrojenie i pozbawienie wolności. W awangardzie na kierunkach ataku Armii Czerwonej posuwały się na ogół jednostki pancerne. W pierwszej kolejności jednostki szybkie starały się dotrzeć do granic Rzeczypospolitej z Litwą, Węgrami i Rumunią, aby uniemożliwić ewakuację jednostek Wojska Polskiego za granicę. Operacja została zaplanowana jako regularne działania wojenne z udziałem wojsk pancernych, lotnictwa i działań grup sabotażowo-dywersyjnych.

Rozkaz jak najszybszego uchwycenia ważnych obiektów militarnych w głębi polskiej obrony poprzez skoncentrowane uderzenia rozcinające wykonywać miały wydzielone spośród wszystkich armii tzw. grupy ruchome (uderzeniowe). Trzy grupy ruchome Frontu Białoruskiego (dzierżyńska, mińska i połocka) otrzymały zadanie opanowania Wilna (poprzez Święciany i Michaliszki), Grodna i Białegostoku (poprzez Wołkowysk). Cztery grupy ruchome Frontu Ukraińskiego (15 korpus, szepietowska, wołoczyska i kamieniecko-podolska), po uchwyceniu w ciągu pierwszych trzech dni agresji rubieży Kowel-Włodzimierz Wołyński-Sokal, miały wyjść na linię rzeki San. Za nimi postępować miały podporządkowane operacyjnie na czas kampanii dowództwu Armii Czerwonej pograniczne oddziały NKWD, likwidując według wcześniej przygotowanych list osoby, które uznano za elementy antysowieckie - ludzi mogących utrudnić trwałe umocnienie się na zdobytych terenach. Rozbite polskie linie obrony miały być atakowane frontalnie przez podstawowe siły obu frontów[8].

Bez tytułu

Sprzeczne sygnały z frontów utrudniały sytuację polskiego dowództwa. Naczelny Wódz, Marszałek Rydz-Śmigły wydał rozkaz nie stawiania oporu najeźdźcom, lecz w miarę upływu godzin (z uwagi na nadchodzące niekorzystne meldunki z frontu) postanowiono o wycofywaniu się w kierunku Rumunii oraz Węgier. Walczyć miano tylko w przypadku natarcia strony sowieckiej lub próby rozbrojenia polskich oddziałów. Brak publicznego, formalnego ogłoszenia przez Prezydenta i rząd RP faktu istnienia stanu wojny pomiędzy ZSRR a Polską, a także brak jednoznacznego rozkazu Naczelnego Wodza stawiania oporu najeźdźcy doprowadziły do dezorientacji.

Wobec jednostek Armii Czerwonej, które wkraczały do Polski, opór zbrojny stawiły związki taktyczne Korpusu Ochrony Pogranicza, Brygada Rezerwowa Kawalerii Wołkowysk i Samodzielna Grupa Operacyjna Polesie. W serii bitew na całym froncie wojska polskie podjęły próbę opóźnienia marszu jednostek sowieckich. Przez trzy dni (17-20 września) trwały działania obronne podejmowane przez KOP Rejonu Umocnionego Sarny.

W dniach 29-30 września jednostki KOP pod dowództwem gen. Wilhelma Orlika-Rückemanna rozbiły 52. Dywizję Strzelecką Armii Czerwonej w bitwie pod Szackiem. 1 października zmuszone były się rozproszyć po bitwie pod Wytycznem; niewielka część zdołała się przyłączyć do SGO Polesie. Przedzierająca się na zachód SGO "Polesie" gen. Franciszka Kleeberga 29-30 września stoczyła zwycięskie walki z oddziałami sowieckimi pod Jabłonią i Milanowem[9].

Wobec szybkich postępów wojsk sowieckiego Frontu Ukraińskiego organizacja dalszej obrony stała się niemożliwa. Agresja sowiecka kompletnie załamała polską obronę. Gdyby nie ona Polska mogłaby się bronić jeszcze przez październik. Istniały jeszcze rezerwy czołgów, formowane były jednostki rezerwowe. Ponadto zbliżała się jesień, co przy słabej polskiej infrastrukturze komunikacyjnej mogłoby zatrzymać pochód Niemców tak samo jak dwa lata później w Rosji. Poza tym Wehrmacht musiał zacząć przerzucać wojska na zachód, gdzie można się było spodziewać ofensywy wojsk alianckich.

W konsekwencji agresji sowieckiej nastąpiło spotkanie wojsk Armii Czerwonej z Wehrmachtem na terenie zaatakowanej Polski, po czym z części zajętych uprzednio obszarów Rzeczypospolitej Wehrmacht wycofał się do ustalonej w Pakcie Ribbentrop-Mołotow linii demarkacyjnej i oddał zajęty obszar wojskom sowieckim (Białystok, Kobryń, Brześć, Borysław, Drohobycz). Radziecka strefa okupacyjna objęła 201 tys. km2 (51,5% terytorium II RP - województwa: lwowskie, stanisławowskie, tarnopolskie, wołyńskie, poleskie, nowogródzkie, wileńskie i większość białostockiego) z 14,3 mln ludności (z czego 42% tj. około 6 mln stanowili Polacy).

27 października zgromadzenia ludowe Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy, które wyłoniono w drodze "wyborów", podjęły uchwały o inkorporacji tych ziem do Związku Sowieckiego. Rada Najwyższa zatwierdziła ją, co oznaczało, że wszyscy mieszkańcy nowo przyłączonych obszarów otrzymali obywatelstwo sowieckie[10].

W sumie w starciach z Armią Czerwoną zginęło ok. 2,5 tys. polskich żołnierzy, a ok. 20 tys. było rannych i zaginionych. Do niewoli sowieckiej dostało się ok. 250-300 tys. żołnierzy, w tym ponad 10 tys. oficerów. Straty sowieckie wynosiły ok. 3 tys. zabitych i 6-7 tys. rannych (choć prasa radziecka w oficjalnym komunikacie podała, że straty wojsk radzieckich wyniosły 737 poległych i 1862 rannych).

Sowieci przyszli praktycznie "na gotowe". Nie wykrwawili swojej armii w ciężkich bojach, gdyż zdecydowana większość wojsk polskich prowadziła ciężkie walki z wielokrotnie liczniejszym przeciwnikiem w centralnych rejonach Rzeczpospolitej. Okrutny los czekał mieszkańców zamieszkałych na terenach zajętych przez Rosjan - inteligencja była zabijana albo wyważona w głąb Rosji, pozamykano również szkoły i uniwersytety. Ciemiężenie było tak wielkie, że wkraczających za dwa lata Niemców witano jak wyzwolicieli[11].

Symbolicznym przypieczętowaniem IV rozbioru Polski była wspólna niemiecko-sowiecka defilada w Brześciu nad Bugiem.


[1] 18 września londyński "Times" określił najazd Armii Czerwonej jako "pchnięcie Polski nożem w plecy." [w] A. Albert, Najnowsza historia Polski 1914-1993, t. I, wyd. Świat Książki, Warszawa 1995.

[2] Tamże.

[3] II Wojna Światowa. Wydarzenia, ludzie, bojowe szlaki, tom II Obrona Polski, wyd. Rzeczpospolita, Warszawa 2009.

[4] Oficjalna nazwa napaści na Polskę brzmiała: "Kampania wyzwoleńcza Armii Czerwonej".

[5] https://www.szkolnictwo.pl/szukaj,Agresja_ZSRR_na_Polsk%C4%99_1939https://www.szkolnictwo.pl/szukaj,Agresja_ZSRR_na_... [dostęp. 13.09.2020].

[6] Tamże.

[7] P. P. Wieczorkiewicz, Kampania 1939 roku, wyd. Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 2001.

[8] W. Materski, Tarcza Europy. Stosunki polsko-sowieckie 1918-1939, wyd. Książka i Wiedza, Warszawa 1994.

[9] https://www.szkolnictwo.pl/szukaj,Agresja_ZSRR_na_Polsk%C4%99_1939https://www.szkolnictwo.pl/szukaj,Agresja_ZSRR_na_... [dostęp. 13.09.2020].

[10] Księga Kresów Wschodnich nr 41, Wrzesień 1939 na Kresach. Napaść sowiecka, terror wobec Polaków, wyd. Rzeczpospolita, listopad 2010.

[11] Batalie największej z wojen nr 7, Sowiecki nóż w plecy. Obrona Grodna, walki KOP, Flotylla Pińska, wyd. Rzeczpospolita, kwiecień 2009.


Uniwersytet Łódzki to jedna z największych polskich uczelni. Misją UŁ jest kształcenie wysokiej klasy naukowców i specjalistów w wielu dziedzinach humanistyki, nauk społecznych, przyrodniczych, ścisłych, nawet medycznych. UŁ współpracuje z biznesem, zarówno na poziomie kadrowym, zapewniając wykwalifikowanych pracowników, jak i naukowym, oferując swoje know-how przedsiębiorstwom z różnych gałęzi gospodarki. Uniwersytet Łódzki jest uczelnią otwartą na świat - wciąż rośnie liczba uczących się tutaj studentów z zagranicy, a polscy studenci, dzięki programom wymiany, poznają Europę, Azję, wyjeżdżają za Ocean. Uniwersytet jest częścią Łodzi, działa wspólnie z łodzianami i dla łodzian, angażując się w wiele projektów społeczno-kulturalnych.

Zobacz nasze projekty naukowe na https://www.facebook.com/groups/dobranauka/https://www.facebook.com/groups/dobranauka/

Tekst: Wydział Filozoficzno-Historyczny UŁ

Redakcja: Centrum Promocji UŁ