Czekolada z misją - biolożka UŁ pomaga społeczności w Wenezueli

Co wspólnego mają ze sobą czekolada, tapir i problemy samotnych matek w Wenezueli? To trzy niezwykle ważne zagadnienia, którymi zajmuje się dr Izabela Stachowicz z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego. Biolożka na co dzień bada narażone na wyginięcie ssaki, ale podczas swojego ośmioletniego okresu życia i badań w Wenezueli zaangażowała się także w działalność na rzecz lokalnej społeczności. O akcji i o tym, jak i my możemy pomóc, poinformowano podczas konferencji prasowej w łódzkim Orientarium, z udziałem badaczki i ambasadora Wenezueli Luisa Gomeza Urdanety.

Dr Izabela Stachowicz z WBiOŚ UŁ i ambasador Wenezueli Luis Gomez Urdaneta w łózkim Orientarium promują akcję pomocy i ludziom, i tapirom.Dr Izabela Stachowicz z WBiOŚ UŁ i ambasador Wenezueli Luis Gomez Urdaneta w łódzkim Orientarium promują akcję pomocy i ludziom, i tapirom.

Od serca choć z cienia
Jest z nami na dobre i złe. Kiedy świętujemy, czy ocieramy łzy. Choć jej najbliższa plantacja znajduje się aż 6000 kilometrów od Polski, nie przeszkadza to abyśmy byli czwartym eksporterem tego produktu na świecie (za Niemcami, Belgią i Włochami). Kakaowiec i czekolada. 
Wartość jej sprzedaży za granicę wynosi prawie 2,1 mld dolarów, co stanowi 7,3 proc. udziału w eksporcie globalnym [Źródło: raport Euromonitor 2021].  Kiedyś produkt luksusowy, dziś się w nim kąpiemy podczas pobytów w SPA. Jednak koszt jego produkcji rośnie.

Co się dzieje na tym drugim końcu świata, gdy my przegryzamy narodowego wafelka oblanego czekoladą? Kakao do produkcji czekolady importowane jest przede wszystkim z Afryki (Wybrzeże Kości Słoniowej, Ghana, Nigeria), Indonezji, a także z Ameryki Południowej (Brazylia czy Ekwador).

Na terenie plantacji La Guaquira, z którą współpracuje dr Stachowicz z WBiOŚ UŁ.Na terenie plantacji La Guaquira, z którą współpracuje dr Stachowicz z WBiOŚ UŁ.

- Jako konsumenci, coraz częściej zastanawiamy się skąd pochodzi kupowane przez nas mięso, mleko czy jajka. Robiąc zakupy staramy się zwracać uwagę na to, czy produkowane są we właściwy sposób. Tak samo jest z czekoladą, kawą czy herbatą – mówi dr Izabela Stachowicz. -  Dokonując zakupów warto zwrócić uwagę, czy posiadają certyfikaty świadczące o tym, że produkowane są w zrównoważony sposób i z poszanowaniem praw pracowników zatrudnionych na plantacjach.

Często słyszymy o zrównoważonych uprawach - rodzimych czy egzotycznych - jednak co to naprawdę oznacza? Taka produkcja to kompleksowe i trudne zadanie, gdzie równie ważny jest element produkcji, pracujących przy niej ludzi jaki i ochrony środowiska.

- Aby chronić ekosystemy lub gatunki, kluczowe jest wzmocnienie społeczności lokalnych. To właśnie ludzie mieszkający wśród dzikiej przyrody powinni kierować i zarządzać tym procesem. Aby międzynarodowe konwencje i traktaty mogły być skuteczne, lokalne społeczności muszą mieć środki na godne życie i utrzymanie swoich rodzin. Inaczej, aby móc przeżyć, muszą eksploatować nawet najcenniejsze przyrodniczo obszary. Co powiedzieć człowiekowi, który musi iść do lasu i zabrać z niego wszystko co da się sprzedać i wyciąć  aby nakarmić i wyleczyć najbliższych? Dla głodnych nie ma znaczenia, czy dany gatunek jest chroniony czy nie i ile publikacji zostało stworzonych na jego temat - dodaje dr Stachowicz.
Certyfikaty typu „fair trade” potwierdzają, że pracownicy są godnie wynagradzani, mają odpowiednie warunki pracy i pakiety socjalne.

- Na plantacji pracują lokalni mieszkańcy, którzy są bardzo zaangażowani w produkcję kakao, dla wielu z nich to jest całe życie – opowiada dr Stachowicz. – To ważny trend, bo dzięki certyfikatom to konsument decyduje czy chce zapłacić za produkt ze świadomością, że przy produkcji naszych ulubionych słodyczy nie są wykorzystywani ludzie. 

Warsztaty z produkcji czekolady na planatacji La Guaquira.

Warsztaty z produkcji czekolady na plantacji La Guaquira.

– Kolejnym z elementów zrównoważonej produkcji jest wzrost kakaowca w cieniu koron wysokich drzew, co zdarza się tylko na niektórych plantacjach, ale ma niebagatelne znaczenie zarówno dla jakości kakao, jak i dla zachowania bioróżnorodności ekosystemu na plantacji i w jej okolicy – mówi dr Stachowicz. – Plantacje, które są organizowane w ten sposób dają także schronienie wielu gatunkom zwierząt. Podczas mojego wieloletniego pobytu w Wenezueli mogłam zaobserwować jak oceloty, pancerniki, aguti i różne gatunki małp oraz wielkie bogactwo ptaków doskonale czują się na plantacji La Guaquira, z którą współpracuję i jakie ma to znaczenie dla roślin i zwierząt. Na terenie tej plantacji nie używa się też żadnych sztucznych nawozów ani innych środków syntetycznych.To również ma wpływ na ciągłość ekosystemu, ale również mniejszą produkcję - to świadoma decyzja zarządzających plantacją.
 
Tapir – dobro narodowe?
- Nieopodal plantacji kakaowca, po wieczniezielonym lesie, majestatycznie spaceruje największy ssak obu Ameryk - tapir amerykański (Tapirus terrestris) nazywany po hiszpańsku - danta. To osobliwe zwierzę uważane jest za „architekta ekosystemu”, jednak nigdy nie widzimy tapira, a jedynie jego arcydzieło – las. Odgrywa on kluczową rolę jako rozsiewacz nasion, nawet na duże odległości. Ściśle zależy od zasobów wodnych i można go zaobserwować w pobliżu rzek, gdzie sprawnie pływa i nurkuje jak na 200 kg wagi (!). W odchodach pozostawia nasiona, które przemieszczają się wzdłuż rzeki, aby dotrzeć do nowego miejsca i rozpocząć kiełkowania – mówi dr Stachowicz. – Niestety kryzys ekonomiczny sprawił, że mieszkańcy Wenezueli coraz częściej polują na tapiry, to duży problem w tej części świata. Moim zdaniem nie wystarczy zabronić polowań, trzeba uczyć od podstaw, że to zwierzę jest jednym ze skarbów narodowych. W budowaniu tej świadomości może pomóc wykorzystanie wizerunku tapira w tworzeniu rękodzieła dla turystów. To jeden ze sposobów dotarcia do lokalnej społeczności z informacją, że polowanie na tapiry jest złe. Nie da się tego zrobić, nie dając głodnym ludziom niczego w zamian.

Tapiry z łódzkiego Orientarium stały się symbolem akcji pomocowej dr Stachowicz.Tapiry z łódzkiego Orientarium stały się symbolem akcji pomocowej dr Stachowicz.

Możemy pomóc
W Wenezueli 70% kobiet samotnie wychowuje jedno lub więcej dzieci. To ogromny problem społeczny, który ma wpływ na bardzo niski status ekonomiczny kobiet.

– Podczas swoich badań w Wenezueli zetknęłam się z wieloma kobietami, które żyją na granicy ubóstwa, nie dlatego, że nie chcą pracować, ale dlatego, że mając małe dzieci nie mogą sobie pozwolić na dojazdy do odległych miast, w których mogłyby znaleźć pracę. – mów dr Stachowicz. – Niektóre z nich znalazły zatrudnienie na plantacji kakao, ale w najbliższej okolicy plantacji mieszka około stu kobiet w niezwykle trudnej sytuacji i nie wszystkie mogą być tam zatrudnione.

Samotne matki mieszkające w okolicy rezerwatu Guaquira w stanie Yaracuy, starają się radzić sobie na wiele sposobów. Ponieważ mają dostęp do czekolady z plantacji, wykonują własnoręcznie praliny, które mogą później sprzedać na lokalnym rynku. Angażują się też w rękodzieło tworząc z trzciny elementy dekoracyjne w kształcie zwierząt.

– Mój pomysł na pomoc tym kobietom polega na tym, żeby kupić dla nich formy do wytwarzania pralin i dać im niezbędny warsztat, żeby z trzciny tworzyły tapiry dla turystów odwiedzających rezerwat Guaquira – mówi dr Stachowicz. – Uruchamiamy zbiórkę na ten cel. Dzięki udziałowi w akcji można nie tylko pomóc wenezuelskim kobietom, ale także mieć wpływ na ratowanie populacji tapirów.

Link do zbiórki: https://pomagam.pl/czekolada_misja

Materiał: 3PR, Wydział Biologii i Ochrony Środowiska UŁ

Redakcja: Centrum Promocji UŁ