Australia w ogniu – komentarz UŁ

Pożary w Australii to nie jest zjawisko nowe, ale do tej pory nie były tak ogromne i długie - mówi biolog z UŁ, dr Łukasz Trębicki, który właśnie wrócił z tego kontynentu. Do 11 stycznia, według australijskiego pisma ECHO Daily Flash, w pożarach zginęło 27 osób i około miliona zwierząt. To wynik ocieplania klimatu, spowodowanego działalnością człowieka - dodaje dr Trębicki.

 

27 ofiar śmiertelnych wśród ludzi, ponad 2500 spalonych domów miliony zwierząt martwych lub rannych wielkie utrudnienia w komunikacji I zanieczyszczenie powietrza - tak wygląda w ostatnich miesiącach krajobraz Australii.

- Pożary na tamtym kontynencie to nic nowego, ale zazwyczaj ograniczają się do dużo mniejszej powierzchni i występują pod koniec australijskiego lata, na południu kontynentu w lutym. Tym razem pożary trwają od września 2019 r. - wyjaśnia biolog z UŁ.

- Pożary również płoną inaczej niż w przeszłości. Wcześniej można było polegać na naturalnych barierach hamujących rozprzestrzeniania się ognia. W tym sezonie, w wyniku rekordów wysokich temperatur oraz niskich opadów deszczu w ostatnich latach ogień przechodzi prosto przez wąwozy, docierając do lasów deszczowych, które w przeszłości byłyby miejscami, gdzie zwierzęta mogłyby się schronić. Pożary w tym sezonie same kreują pogodę, przez co są jeszcze bardziej nieprzewidywalne dla ludzi i zwierząt niż w poprzednich latach - dodaje biolog.

Dr Łukasz Trębicki zajmuje się opisywaniem gatunków tropikalnych pająków. Ostatnie tygodnie spędził właśnie w Australii, przy okazji dokumentując to, co dzieje się z tamtejszą przyrodą.

image_processing20200116-26095-12irond

Siler semiglaucus - jeden z gatunków pająków badanych przez dra Ł. Trębickiego. (fot. dr. Ł. Trębicki)- Dziesiątkowane są populacje zwierząt, które nie są w stanie uciec przed ogniem… miliony ssaków, ptaków i gadów ginie w płomieniach albo z głodu - w następstwie utraty siedlisk. Trudno oszacować straty w zwierzętach bezkręgowych: owady, pajęczaki - nadal nie w pełni poznane - nie są w stanie uciec - giną w ogniu. Sam zajmuję się biologią australijskich pająków - z niepokojem przyglądam się mapom aktualnych pożarów i spalonych obszarów, gdzie występują nowe dla nauki gatunki, których nie zdołałem opisać… Możliwe, że część z nich wyginie zabierając ze sobą ogrom informacji o historii życia na ziemi - dodaje naukowiec.

Ekstremalne zjawiska pogodowe w Australii jak i na całej ziemi, spowodowane są przede wszystkim działalnością człowieka - spalaniem paliw kopalnych.

- To prawda, że klimat Ziemi zmienia się sam, ale tak gwałtowne zmiany jak te, których doświadczamy w ostatnich dekadach, spowodowane są przede wszystkim działalnością ludzi. Stężenie gazów cieplarnianych jest najwyższe od 800 tysięcy lat! Wiemy to, z dokładnych badań rdzeni lodowych Antarktydy - tłumaczy dr Trębicki.

Gazy cieplarniane, uwalniane do atmosfery, prowadzą do podwyższenia temperatury ziemi na lądzie i w oceanach, gromadząc olbrzymią energię powodują dotąd niespotykane, ekstremalne zjawiska pogodowe.

Rekordowe temperatury i susze powodujące intensywne, nieopanowane pożary w Australii i Brazylii, skrajnie niskie temperatury powodujące paraliż w USA, wreszcie suche i gorące lata oraz łagodne zimy w Polsce, wysychające rzeki, nawałnice niszczące tysiące hektarów lasów, śmierć ludzi - tego wszystkiego dziś doświadczamy - tysiące lat korzystamy z zasobów ziemi - wygląda na to, że nadużywamy gościnności… Jedno jest pewne - to nie koniec kataklizmów, dziś w Australia - gdzie wydarzy się kolejny?

fot. Ł. Trębicki

Australia zasnuta dymem. Takie krajobrazy ciągną się przez setki kilometrów - mówi dr Łukasz Trębicki.


Tekst źródłowy: dr Łukasz Trębicki, Wydział Biologii i Ochrony Środowiska UŁ

Redakcja: Centrum Promocji UŁ