Dr Inmaculada Frutos: Uniwersytet Łódzki to moje miejsce!

Dążenie do umiędzynarodowienia nauki na Uniwersytecie Łódzkim, zapisane w strategii uczelni na lata 2021-2030, to nie tylko intensywne działania w ostatnim roku, kiedy dzięki grantom IDUB kadrę zasiliło ponad czterdziestu naukowców z zagranicy. Wielu badaczy różnych dziedzin i specjalizacji swe zawodowe życie związało z UŁ już dawniej. Jedną z takich osób jest hiszpańska biolog dr Maria Inmaculada Frutos Parralejo, adiunkt Katedry Bezkręgowców i Hydrobiologii Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska UŁ.

Dr Inmaculada Frutos (siedzi w środku) z naukowcami różnych katedr Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska UŁ

Przedmiotem naukowej aktywności dr Frutos jest m.in. bioróżnorodność i ekologia wód przybrzeżnych oraz głębinowych. Pełni funkcję polskiej koordynatorki projektu NAWA PHC-Polonium, w ramach którego prowadzone są badania bioróżnorodności wód Nowej Kaledonii. Dr Maria Inmaculada Frutos Parralejo opowiedziała nam o swojej pracy na Uniwersytecie Łódzkim.
 
Jak znalazłaś się w Łodzi? 

Trafiłam tu jeszcze zanim zatrudniono mnie na Uniwersytecie Łódzkim. Brałam udział w konferencjach naukowych poświęconych biologii morskiej. Wtedy poznałam zespół, z którym pracuję teraz. Potem zaczęłam ściślej współpracować z prof. Magdaleną Błażewicz i odkryłam, że Wydział Biologii i Ochrony Środowiska UŁ ma mi mnóstwo do zaoferowania jako badaczce. Kiedy więc pojawiła się okazja zatrudnienia na nim, spróbowałam i się udało. Czuję się teraz jego częścią, dobrze mi tutaj. 

Czym się dokładnie zajmujesz?

 Pracuję w Katedrze Zoologii Bezkręgowców i Hydrobiologii, a moją specjalizacją jest badanie bioróżnorodności i ekologii suprabentów zamieszkujących wody morskie na wybrzeżach i na dużych głębokościach. Mówiąc wprost – badam małe skorupiaki żyjące na dnie oceanów na całym świecie, a także rolę, jaką pełnią w ekosystemie, i ich wpływ na środowisko. 

Taka praca oznacza sporo wyjazdów w piękne rejony świata. Gdzie do tej pory byłaś?

 Zaczynałam w Zatoce Biskajskiej i wciąż tam bardzo chętnie wracam, ale rejsów, podczas których zbierałam próbki, które obecnie badam na UŁ, mam już za sobą dużo więcej. Reykjavik na Islandii, Santa Cruz de La Palma na Wyspach Kanaryjskich, Santo Domingo na Dominikanie lub Nouméa w Nowej Kaledonii to miejsca, w które podróżowałam, by brać udział w rejsach badawczych trwających dłużej niż 30 dni. Kiedyś uczestniczyłam też w wyprawach do Władywostoku, ale na razie, z oczywistych powodów, ich nie będzie. Fauna którą badam pochodzi z miejsc na Morzu Północnym, Oceanie Atlantyckim, Indyjskim czy Pacyfiku w rejonie Australii. W największym skrócie – cały świat to teren moich badań. Odwiedzam też ośrodki naukowe, muzea i wszystkie miejsca, w których mogę badać skorupiaki. W marcu 2020 roku życie bardzo skomplikował nam Covid-19, nie mogłam się nawet przez jakiś czas wydostać z Australii, ale w końcu udało sie wrócić do Polski. Cóż, ryzyko zawodowe…

Jak wygląda Twoja codzienna praca na UŁ?

Kiedy akurat nie jestem w podróży służbowej współpracuję na bieżąco z prof. Magdaleną Błażewicz, dr Aleksandrą Jakiel, dr Anną Stępień i mgr Martą Geller jeśli chodzi o tzw. grupę tanaidacea (grupa skorupiaków – przyp. red.). Z dr Anną Jażdżewską w ramach badań dwunogów, a z dr Stefanie Kaiser - równonogów. Opiekuję się również Weroniką Pietrzak, która dopiero zaczyna swoją karierę naukową w naszym zespole badawczym. Współpracuję też, badając torboraki, z prof. Łukaszem Pułaskim i mgr Maciejem Studzianem z Katedry Biofizyki. Wspólnie tworzymy publikacje, co daje nam wszystkim możliwość wymiany doświadczeń i rozwoju naukowego. 

Wspomniałaś, że dobrze ci tutaj, na UŁ, w Łodzi. Co o tym decyduje?

Przede wszystkim to, że Uniwersytet Łódzki jest miejscem, gdzie pracują osoby o otwartych umysłach. Wspiera różnorodność, także różnorodność myślenia. Oprócz tego Wydział Biologii i OchronyŚrodowiska jest świetnie wyposażony, co pozwala uprawiać naukę na najwyższym poziomie. I zawsze znajduję tu wsparcie kolegów - to jest wspaniałe.

Dlaczego warto pracować w międzynarodowych zepołach badawczych?

Nauka nie może byc już uprawiana przez izolujących się badaczy - indywidualistów. Jedynym sposobem uprawiania nauki jest dziś praca w zespołach. Wspólna praca otwiera umysły, pokazuje nowe perspektywy, o których nie mielismy wcześniej pojęcia. Właśnie to pozwala podnosić poziom nauki. Afrykańskie przysłowie mówi: jeśli chcesz iść szybko, idź sam, jeśli chcesz iść daleko, idź z innymi. To się sprawdza również w nauce.

A co myślisz o Polakach?

Są niezwykle przyjacielscy, otwarci, dosłownie w każdej sytuacji. Liczy się dla was rodzina i widać, że traktujecie mnie jak członka rodziny. Zawsze powtarzam, że jesteście najbardziej śródziemnomorskim narodem na północy Europy. 

Jaką cechę Polaków lubisz najbardziej? 

Chyba tę, która sprawia, że nic nie jest dla was problemem. Jak pojawia się jakiś kłopot, przeszkoda, to zawsze słyszę: “nie ma problemu” i to załatwiacie. Bardzo mi ta wasza cecha pomaga w życiu. 

Rozmawiał: Paweł Śpiechowicz
 
O innych badaczach z całego świata, którzy postanowili związać swą działalność naukową z Uniwersytetem Łódzkim piszemy w artykule „Największy zagraniczny „transfer” w historii UŁ”.